bibuła milanowska

jesteśmy blisko ludzi
Wiosna w grudniu

   Od lat nie żałowałam, że kończy się bieżący rok i z nadzieją wyglądałam Sylwestra.

   Ostatnie 3 lata, to już od października dmucham balony, żeby przyspieszyć uroczystości.

   Jak co roku, się nie udaje i 31 grudnia, następuje zwykle w miarę udany balik, albo kolacja i się zaczyna… To znaczy, zaczyna się to samo. Strach posłuchać wiadomości. W smogu wędzi się pół Polski, a my nie chcemy wykorzystać złóż gazu łupkowego i używać wiatraków, bo nasze omszałe, jak flaszki ze staropolskim miodem, łepetyny wolą się udusić, niż poważnie pomyśleć o ochronie środowiska. W książce Mrożka, „Ucieczka na południe”, bohaterowie, w tym goryl przebrany za łowiczankę, znajdują strasznie dymiący komin i do niego przyległą pakamerę, gdzie facet pali kaloszami, ale tylko lewymi, bo w fabryce urządzono rywalizację pomiędzy taśmą kaloszy prawych i lewych, wygrały lewe. Nadmiar, palił pijany obywatel w bereciku. Mrożek, był największym polskim pisarzem, bo miał skądinąd dużego, nosa i rozumiał zardzewiały mechanizm naszego kraju, jak nikt. Gombrowicz rozumiał zasadę polskiego myślenia. Mrożek, działania. Obaj są wieszczami, nie gorszymi od Mickiewicza. O rasiście i szowiniście małego wzrostu, szkoda gadać. Narobił niezłego bigosu w umysłach- Trylogią, i nawet teraz, mało kto zauważa jakie miał poglądy i propozycje socjalne i międzynarodowe. To nie jest typowy blog sylwestrowy, zanika duch zabawy w narodzie, co obserwuję ze smutkiem i nie ma do czego zachęcać i gdzie i za co hulać. Ja, jeszcze chodzę na bale i tańcujące wieczorynki w klubach i nie tylko, bo umiem tańczyć. Kiedy chodziłam do szkoły, było to towarzyskie kryterium, w każdej klasie był adapter i tańczyło się na dużej przerwie. A czołowe licea miały swoje style. Do dziś, rozpoznam kogoś z Rejtana. W Nowym Jorku tańczyliśmy kilka razy w tygodniu, bo było gdzie chodzić, no i mieliśmy po 30 lat, Teraz, moi rówieśnicy, w ramach karnawału, tańczą przy wnukach, zajadając stare makowce. Włączyłam na chwilę TVN 24 i zanurzyłam się w niesłychanym bałaganie sejmowym, podejmowania ważnych uchwał, na chybcika, bez sensu, z czasem 30 sekund na wypowiedź jednego posła i prawie automatycznego odrzucania głosów opozycji. Nie przypuszczałam, że jesteśmy aż tak rozjuszeni i nietolerancyjni. Tu, powinnam wyrazić nadzieję, że następny rok oświeci umysły, niemiłościwie nam panujących, ale nie wyrażę, bo jej nie mam. W Sylwestra radzę nie siedzieć w domu, bo jaki Nowy Rok, taki cały następny, w co bardzo wierzę i życzę wszystkim zdrowia, oraz choćby domówki.

   Z perspektywy czasu, widzę, ”że nic nad zdrowie, ani lepszego, ani droższego…”, to napisał kilkaset lat temu, Jan Kochanowski popijając miód pod lipą, czego sobie i wszystkim w nowym roku, życzę. Pozwalam sobie zrezygnować z przepisu na cokolwiek, bo mam wiadomości, że większość Narodu popękała po świętach. Ja, jako wegetarianka, nie

Hanna Bakuła