bibuła milanowska

jesteśmy blisko ludzi
JAK PRZECHYTRZYĆ RADĘ?

    Ostatnia sesja Rady Miasta to smutny obraz milanowskiej demokracji. Po raz pierwszy przestraszyłam się, że nie jest i nie będzie dobrze.

    Burmistrz przygotował kontrowersyjne uchwały dotyczące zmian budżetowych. Zastosował wybieg w postaci metody „uchwały pakietowej”. Do jednej uchwały włożono kilka różnych tematów ze sobą w ogóle nie powiązanych. Nie można było głosować za jedną konkretną zmianą budżetu, lecz tylko za całym pakietem zmian. Sytuacja patowa, coraz częściej w tej kadencji stosowana na obradach sesji czy komisji. Niektórzy uznają za najbezpieczniejsze asekuracyjne wstrzymanie się od głosu.  Dla mnie osobiście brak radykalnego określenia się w takich przypadkach jak wczoraj może świadczyć o braku odwagi i odpowiedzialności za miasto. Wczorajsza „uchwała pakietowa” objęła (między innymi!) zmianę budżetu dotyczącą pieniędzy na remont willi Waleria (447.000) i pieniędzy na budowę 4 rond (200.000).

    Mimo wielu pytań bez odpowiedzi i niejasności dotyczących willi Waleria skupię się na temacie, który spowodował, że wyłączyłam transmisję i pomyślałam: to koniec Milanówka!

    Ronda w Milanówku

    Temat rond powraca jak bumerang. Sprawa ruchu na wiadukcie była już przedmiotem postępowania administracyjnego za czasów burmistrza J. Wysockiego. Wówczas po wielu przemyśleniach wycofano się z pomysłów i za najlepsze rozwiązanie uznano zmianę organizacji ruchu. Burmistrz P. Remiszewski zaczął forsować ronda ponownie. Rada Miasta zleciła burmistrzowi wykonanie analizy ruchu, z której miało wynikać, jakie rozwiązanie byłoby najlepsze dla miasta i mieszkańców (ronda, rondo, zmiana organizacji ruchu?). Burmistrz przez wiele miesięcy zalecenia nie wykonał a mimo to na każdą sesję RM przygotowywał kolejną uchwałę (pakietową!) zawierającą jako jeden z punktów: ronda. 

    Ostatnio zmienił strategię. „Jak nie kijem go to pałką”. Zamiast oczekiwanej analizy ruchu i przedstawienia różnych rozwiązań zlecił wykonanie dokumentu pt. Studium wykonalności rond, czyli dokumentu zajmującego się rondami jako tylko jedynym rozwiązaniem.

    Ronda w Milanówku mogą oznaczać koniec miasteczka jakie znamy i kochamy. Aby to zrozumieć trzeba spojrzeć na rysunek lokalizacyjny i nałożyć go na to, co obecnie mamy w terenie. Nie wiem, czy radni czytali ten dokument, czy analizowali rysunki, czy jest im wszystko jedno, bo pytań w większości nie mieli. Dokumentu nie poznali mieszkańcy ani organizacje. W poprzednich kadencjach taki temat zaprezentowany byłby na komisjach tematycznych z wyświetleniem map i rysunków na ekranie i ich szczegółowym omówieniem. W tej kadencji ten dobry zwyczaj po prostu zanikł.                                

    Kilka szczegółów

     Zaplanowano cztery ronda. Dwa po północnej stronie wiaduktu jedno po drugim (przy zjeździe oraz na skrzyżowaniu ul. Kościuszki i Kościelnej). Dwa po południowej jego stronie, również jedno tuż obok drugiego (zaraz przy zjeździe oraz na skrzyżowaniu ul. Dębowej z Piłsudskiego). Po stronie południowej pod budowę ronda ma nastąpić wykup części prywatnego terenu leśnego obok nowego apartamentowca i wycinka drzew. Po północnej stronie, pod budowę jezdni wokół ronda zabrana ma być część ogrodu cukierni Państwa Pacześnych, szeroki chodnik przy bramie głównej Kościoła ma być zmniejszony.

    Jedna z alei pomnikowych ulegnie dewastacji. Obok willi Borówka rondo ma wchodzić jezdnią w tereny zieleni a skrajnia szosy dotykać prawie pni starych lip w zabytkowej alei lipowej, co prędzej czy później oznaczać będzie ich wycinkę ze względów na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Zniknie też bezpowrotnie kilkanaście innych drzew. Zmieni się krajobraz po obu stronach. Zmniejszone zostaną ciągi piesze na rzecz połaci asfaltu. Wjazd na teren Teatru Letniego od ul. Kościelnej stanie się na zawsze niemożliwy. Ronda zwiększą przepustowość ruchu, co oznacza, że pojawi się nowy ruch tranzytowy przez centrum Milanówka, czyli więcej samochodów na naszych ulicach. I właściwie nikt nie będzie mógł zaprotestować, bo inwestycja ma być realizowana w drodze „specustawy”, czyli tzw. metodą ZRID, podczas której przestaje obowiązywać ustawa o ochronie przyrody, lasach, zabytkach oraz plan miejscowy.

    Za pozytywnym przyjęciem uchwały „pakietowej”, czyli także za 4 rondami w Milanówku w przedstawionej formie głosowali radni, co do których poparcia wątpliwości nie było: H. Jarek, J. Piotrowski, L. Kołodziejski, E. Galińska, B. Osiadacz, K. Bialik, J. Chojecki. Do grupy głosującej za tym pomysłem dołączyła K. Białecka. Przeciw byli: J. Moława, J. Nowakowska, K. Wiśniewski. Wstrzymali się od głosu: P. Napłoszek, W. Parol i W. Mossakowski. 

    Stowarzyszenie Na Rzecz Miast – Ogrodów zaapelowało, by koncepcję przedstawić mieszkańcom i poddać konsultacjom społecznym oraz zamiast wylewać połacie asfaltu zająć się problemem suszy i budową małej retencji, ale radni nie dali możliwości wypowiedzenia się mieszkańcom. Klimatyczny Milanówek, którego atutem są kameralne ulice odmieni nieodwracalnie swoje oblicze. Chroniony układ urbanistyczny starego Milanówka ulegnie niekorzystnej zmianie. Czy warto poświęcać charakter miasta? Dlaczego tak łatwo niszczymy miasto – ogród? W imię czyjego interesu? Uważam, że wczoraj popełniono historyczny błąd.  Taki prezent na 100-lecie Milanówka!

Anna Krawczyk