bibuła milanowska

jesteśmy blisko ludzi
Maj 2020

    Jak się ma bycie katolikiem do bycia dobrym człowiekiem? Obserwując lokalną (i nie tylko …) rzeczywistość upewniam się, że nijak! Jad. Szczucie. Podstęp. Prowokacja. Plotkarstwo. Szyderstwo. Kłamstwo. Nienawiść. Zemsta. Intryga. Donos. I ta przedziwna radość z dokopania drugiemu.

    Przedstawiciele takiej narracji co niedziela chodzą do Kościoła, klękają, topią palce w wodzie świeconej, modlą się… . To coś niepojętego. Czasami zastanawiam się, dlaczego wiara nie jest wiarą, ale rytuałem, obrządkiem bez głębszej treści.  Nie tak powinno  być. Coś mocno się pomieszało. Świat wariuje, galopując ku krawędzi, za którą jest chyba tylko OTCHŁAŃ.

    A dokąd galopuje urokliwe małe miasteczko? Dlaczego rodzi się nagle tu i teraz nieznana przedtem chęć ucieczki – nie przed czymś ale właśnie STĄD?  Rozsądni mówią: tam będzie tak samo, bo wszędzie są ludzie… .

    Nadzieja jednak, może mocno naiwna, szepcze: inni ludzie, nie opętani władzą, sterowaniem innymi i upokarzaniem, nie ekscytujący się donosami, zaglądaniem przez dziurkę od klucza, podsłuchiwaniem, nie skupieni na konsumpcji, nie siejący nienawiści pod pozorem sprawiedliwości.

    Póki co jak żyć? Milczeć czy krzyczeć. Uczestniczyć czy nie. Co zrobić, żeby się nie dusić, jak odzyskać bezprawnie zabrane powietrze. Może nie włączać telewizora, nie zaglądać do Internetu, być nieświadomym, przynajmniej przez chwilę, do momentu, kiedy i tak przybiegnie rzeczywistość, bo prędzej czy później ten cały rodzimy Matrix w jakiejś formie czy postaci i tak zapuka do drzwi.

    Anna Krawczyk