bibuła milanowska

jesteśmy blisko ludzi
Sylwester w Milanówku

Człowiek jest bardzo okrutny.

To właśnie przychodzi na myśl, gdy ciszę nocy rozdziera łomot petard i fajerwerków.

Czy w ośrodku rehabilitacji dzikich zwierząt będą kolejne ofiary, takie jak znana mi niewidoma sarenka, która znalazła tam azyl, a w Sylwestra uderzyła w ogrodzenie i skręciła kark? Czy w belgradzkim zoo znów zestresowany hukiem tygrys odgryzie sobie łapę? Czy ktoś rano pozbiera i policzy martwe ptaki, których serca nie wytrzymały stresu lub które w panicznym nocnym locie rozbiły się o niewidoczne po ciemku przeszkody? Czy moja stara schorowana suczka, która tak bardzo chciała żyć, wybaczy bezmyślnemu idiocie, który ją zabił 1 stycznia 2020 roku odpalając w już cichym i niczego nie spodziewającym się Milanówku kilka metrów od niej na raz 100 petard? Czy kiedyś jakaś władza zakaże sylwestrowego barbarzyństwa a Kościół powie z ambony: człowieku, zakończ to okrucieństwo, nie zabijaj!

Ten rok, smutny i trudny rok, który można było mieć nadzieję wywoła refleksję i nową troskę o nasz świat chyba niewiele zmienił. W Sylwestra 2020 nie wrócił co prawda idiota z zeszłego roku, ale tuż przed północą pojawił się w tym samym miejscu na ulicy „dziad” z wielkim pudłem i kobieta z dwójką dzieci. Zignorowali błaganie, by nie strzelali, by odeszli dalej. „Dziad” wrzasnął: wynoś się, wszyscy się bawią! I odpalił. I co tam czyjeś psy, koty, co tam ptaki czy krowy, które w pobliskim gospodarstwie tak strasznie tej nocy wyły i płakały, co tam schorowani starzy ludzie, którzy nie rozumieją co się dzieje i chcą uciekać przed bombardowaniem …

Wiele osób miało nadzieję, że w tym roku będzie inaczej, bo pojawił się rządowy zakaz puszczania fajerwerków i przemieszczania się. No ale nie w Milanówku. Tutaj żadne służby nie pilnują porządku publicznego w Sylwestra. Do tej pory prośby kierowane do Straży Miejskiej o patrolowanie przestrzeni publicznej w Sylwestra spotykały się z reguły z odpowiedzią, że wszystkie siły skierowane są do pilnowania Sylwestra Miejskiego. W tym roku nie było Sylwestra Miejskiego, a mimo to Straży w terenie także.

Czy w Milanówku istnieje ciche przyzwolenie na sylwestrowe barbarzyństwo? Dlaczego jesteśmy tak okrutni i beznadziejnie samolubni?  Dlaczego na przykład taki „dziad” nie puszcza petard pod swoimi oknami tylko oddala się i robi to pod cudzymi? Dlaczego przestrzeń publiczna – ulice, skwery, osiedlowe podwórka stają się na ten czas przestrzenią zagarniętą bezprawnie przez tych, co odpalają fajerwerki i petardy wbrew woli innych.

Cisza jest coraz cenniejsza i coraz bardziej unikatowa. Sylwester pokazuje nie tylko niski poziom kultury, ale i społeczeństwo bez empatii i kolejny przykład przemocy jednych wobec drugich.

                                                                                    Anna Krawczyk