bibuła milanowska

jesteśmy blisko ludzi
Niby wolność

   Życie obfituje w różne emocje, które przeżywamy w sposób indywidualny. Większość z nas zna uczucie miłości, nadziei, złości, żalu, rozczarowania …. Ostatnio zastanawiam się jednak, czy ludzka głupota nie wynika z ograniczonych doświadczeń i nikłych przeżyć emocjonalnych. Kiedyś usłyszałam przypadkiem mądre słowa, że ten, kto najmniej wie, najgłośniej krzyczy i narzuca innym swoje przekonania.

   W szkole podstawowej w czasie „uniformizacji” wytłumaczono mi szybko, że czerwone sztruksy w kwiatki są nie do zaakceptowania. Oczywiście ubranie to rzecz drugorzędna i bez żalu rozstałam się z mięciutkimi przypominającymi kolorową łąkę spodniami. Kiedy potem nastała faza ignorancji ubraniowej i czas dziewczyńskiego obdarciucha, znów nadeszła krytyka – jak można nosić trampki zimą, czy to brak pieniędzy na zimowe buty? Dostało mi się od rodziców, bo presja oceny społecznej miała moc niewidzialnego dyktatora.

   Teraz można być i obdarciuchem, i nosić ultra-kolorowe spodnie. Jest niby wolność i różnorodność, ale pojawiły się WYTYCZNE. Jak żyć, co jest dobre a co złe. Wytyczne biczują jak grad, pchają się do domów, do łóżek, do serc. Ktoś ośmiela się grozić palcem i mówić, co powinno być normą a co nie, mieszając w to wszystko Pana Boga.  Wydaje mi się, że odwrócono wartości do góry nogami a naukę Kościoła wklejono w politykę, nie po to, by ulepszać świat, lecz by nim sterować. Niczym drut kolczasty przyozdobiony bławatkami jakaś pętla zaczyna niebezpiecznie się zaciskać i dusić.

   Narzucanie światopoglądu jest przemocą. Eliminuje edukację i nie zezwala na wybór.

   Nie chcę żyć w świecie przymusu i odrzucania ludzi ze względu na ich inności. Moje doświadczenia, podróże, kontakty z ludźmi, sprawdzone przyjaźnie kłócą się z tym, co słyszę z dominujących politycznych mównic. Dla mnie człowiek jest człowiekiem i jedynym wyznacznikiem jest przymiot bycia dobrym lub złym. Cała reszta, te podziały, opinie są wytworem lęków, fobii, fałszywych dogmatów i braku wiedzy. Stanowią nadużycie i są bardzo niebezpieczne. Oby kiedyś były tylko wstydliwą kartą naszej historii.

Anna Krawczyk